sobota, 31 sierpnia 2013

Opowiadanie , Rozdzial 02 ~ Masz aparat?

*Leon*
Juz jestesmy na sali. Wygladalismy razem przepieknie :) A tu nasza focia.
Wiec przyszedl na taniec nowozencow. Nowozency... Jak to brzmi :P Lepiej para mloda.
-Zono najukochansza, czy chcialabys ze mna zatanczyc  ? -zapytalem Violi z usmiechem
-Mezu, z toba zawsze i wszedzie -odpowiedziala Viola i sie do mnie usmiechnela.
Poszlismy na parkiet, Camila swiadkowa i swiadek Andres zaczeli spiewac "Podemos" .Wtedy czulem ze miedzy nimi cos sie dzieje. No nic. Ja z Viola tanczymy nasz wspolny taniec.
Nie widzimy swiata poza soba. Violetta polozyla mi glowe na ramieniu. Wygladala tak slodko :) Na nieszczescie piosenka sie skonczyla i Viola miala isc na scene zaspiewac z Ludmi piosenke, a ja w tym czasie pojde do Andresa powypytuje o Cami.

*Violetta*
Hmm... Co by tu zaspiewac? Moze Algo Suena En Mi?  Nie.... Spiewalismy to na weselu Naxi (Naty i Maxi) . Te creo!!
-Ludmi, zaspiewamy .... -przerwala mi. Nie no, jak ja nie lubie jak ktos mi przerywa.
-Te creo -dokonczyla Ludmi -Wiedzialam ze ja wybierzesz -dodala Lu chichoczac
-A niby jak? -zapytalam ja i patrzylam sie na nia z podejrzliwym wzrokiem
-Kobieca intuicja -powiedziala Ludmi ze smiechem. I tak w to nie wierze, ale dobra.
Zaczynamy spiewac.



*Leon*

Tak jak mowilem poszlem do Andresa popytac ja o Cami. Stal przy stole z deserami .
-Siemano Andres! -powiedzialem do Andresa.
-Siemka. No, no prosze. Leon w garniaku. Trzeba to uwiecznic , masz aparat? -powiedzial Andres
-Andres, to moj slub i musze byc w garniaku -powiedzialem
-To twoj slub ? -powiedzial Andres nie ogarniety
-Nie bo twoj i Cami, wiesz ? -powiedzialem ze zloscia
-Przeciez wiedzialem. A po co przyszedles? -zapytal Andres
-Czy miedzy toba a Cami cos sie swieci ? Opowiadaj -powiedzialem
-To skomplikowane -powiedzial
-Wal !!! -powiedzialem
-No wiec tak. To bylo na weselu Naxi. Ja z Cami siedzielismy obok siebie i strasznie fajnie nam sie gadalo. Potem poszlismy na spacer i tam no wiesz zaiskrzylo i pocalowalismy sie, i od tego wesela jestesmy para. -powiedzial Andres
-No to super! -powiedzialem 
-Ale dlaczego skomplikowane ? -zapytalem
-A co jak poczuje cos do Brodwey'a ? -powiedzial Andres
-Ona juz go nie kocha. On ja zranil, a ona go kochala -powiedzialem
-Kto kogo kochala ? -powiedziala Viola. Za pewne skonczyli spiewac.
-Cami Brodwey'a -powiedzialem
-Tak, ona go kochala, ale to przeszlosc. Teraz jest z Andresem -powiedziala to po czym sie usmiechnela.
-A ty z kat to wiesz? -zapytal sie Andres
-No wiesz, ma sie kogos takiego jak Cami -powiedziala po czym pocalowala mnie lekko w policzek.
-Wolalbym w usta- usmiechnelem sie szyderczo, ona przewrocila oczami i mnie pocalowala, a wszyscy goscie zaczeli krzyczec "Gorzko, gorzko!" Pomyslalem ze z nia nigdy tak nie bedzie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Koniec! Mam nadzieje ze sie podobalo :)

1 komentarz = noc poslubna




Jak cos to dodam jutro :)




piątek, 30 sierpnia 2013

Opowiadanie , Rozdzial 01 ~ Slubuje ci milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska.

*Violetta*
Francesca, Camila, Ludmila i Natalia przygotowywuja mnie do mojej uroczystosci. Tak, dobrze czytacie. Ludmila. Teraz nalezy ona do naszej ''paczki'' . Od kat jej mama umarla, to po prostu zmiekla i zaczela zachowywac sie przyjazniej. Nie wazne. Naty robi mi fryzure, Ludmi makijaz, Fran przygotowywuje suknie a Cami zajmuje sie garniturem Leona. Cami nie jest juz z Broadwey'em, poniewaz ja zdradzil. Jak on mogl! Po prostu kretyn, ale jak tak patrze to miedzy Andresem a Cami cos sie szykuje. Brodwey tez bedzie. Cami nam powiedziala ze nie bedzie zwraqcala na niego uwagi.
-Violetta!!!!!!!!!! -krzyczala Fran
-Och, przepraszam. Po prostu sie zamyslilam. -odpowiedzialam
Dziewczyny rowniez slicznie wygladaly :) .  Tak wygladala Cami: ,
Fran: , 
Ludmi: , 
i Naty: , 
Mialy przesliczne sukienki :) .

-Violu, jestes gotowa! -powiedziala Ludmi razem z Naty                                                                            --Dziekuje wam! -wstalam -Jestescie wspaniale! -dodalam i je przytulilam                                                         -To dla nas przyjemnosc -powiedziala Cami. Weszcie sie odezwala. Od rana bylka taka smetna, ale to nie wazne. Jestem troche zestresowana tym wszystkim. Czy zapomne przysiege, czy dobrze wloze obraczke. Trzeba szukac pozytywow. :) Ciekawe czy Leon jest Gotowy :)


*Leon*
Oj, stresuje sie, ale chce powiedziec przysiege. Czekam na ten moment od tygodnia. Ciekawe czy Violetta jest gotowa. Przeciez nie moge tam wejsc i zobaczyc ja bo to podobno przynosi pecha. Ide pod oltarz.
//5 minut pozniej//
Idzie moja zona. Zona. Jak to pieknie brzmi. Zaczela grac muzyka, wszyscy zgromadzeni wstali i weszla Violetta z swiadkowa Cami. Wygladaly cudownie, a najbardziej Viola. Violetta stoi juz naprzeciwko mnie. Nie widze teraz swiata poza nia.Teraz czas powiedziec przysiege:
-Ja, Leon Verdas biore ciebie Violetto Castillo za moja zone i slubuje ci milosc,wiernosc i uczciwosc malzenska oraz ze nie opuszcze cie az do smierci. -wydobylem to z siebie.
-Ja Violetta Castillo, biore ciebie Leonie Vesdas'ie za mojego meza i slubuje ci milosc, wiernosc i uczciwosc malzenska oraz ze nie opuszcze cie az do smierci. -powiedziala Violetta
Teraz czas na wymienianie obraczek.
-Violetto, przyjmij te obraczke na znak mojej milosci i wiernosci -zalozylem Violettcie obraczke
-Leonie, przyjmij te obraczke na znak mojej milosci i wiernosci -zalozyla mi Violetta obraczke
-Teraz mozecie sie pocalowac -powiedzial kaplan. Czekalem na ten moment. No to czas na calowanie.

// po pocalunku //
Wszyscy zaczeli bic brawa. Ludmila, Fran i o dziwo Andres poplakali sie. Gdy wyszlismy z kosciola wszyscy zaczeli sypac nam ryz na szczescie i obdarowywali nas prezentami. Byly to glownie kwiaty i koperty wiadomo z czym. Ale od moich tesciow i moich rodzicow dostalismy Wille nad oceanem. To byl najlepszy prezent. Za 2 dni bedziemy zwiedzac nasza Wille, bo jutro bedzie ''Kac'' po za duzej ilosci alkoholu, a po jutrze bedziemy mogli.


========================================================================
Koniec. Mam nadzieje ze 1 rozdzial sie podobal. Przepraszam za obrazki, poniewaz przerabialam je sama i wiecie.
Wesele = 2 komentarze :)




czwartek, 29 sierpnia 2013

Prolog 00 ~ Jestem taka szczesliwa.

*Violetta*

Dzis nadszedł ten dzień ! Ten jedyny najważniejszy! Wychodzę za mąż za Leona ! Jestem taka szczęsliwa. Od roku jestesmy narzeczeństwem. Pamiętam te zaręczyny. Były cudowne. Wtedy Leon zabrał mnie na normalny spacer po brzegu morza *.* Z daleka ujrzałam małą willę . Czułam ze cos się swięci, i że tam mnie zabierze. I tak jak przeczuwałam, tak sie stało. Gdy zaszlismy  do willi, zobaczyłam płatki róż. Jakby gdzies prowadziły. Na kilka sekund Leon mi gdzies zapodział. Szukałam go kilka sekund. Znalazłam go w kuchni. Podeszłam do niego i lekko go pocałowałam.Leon gestem ręki pokazał mi żebym usiadła. Podsunął mi krzesło po czym sam usiadł.
-Violu, jestesmy ze sobą ponad 3 lata. I im dłużej jestesmy razem, czuję że chcę być z tobą. Wiem, że będziesz zaskoczona, ale to co do ciebie czuję jest prawdziwe. Nasza miłosć jest twarda jak skała, nic ani nikt jej nie zniszczy. -powiedział Leon i wyciągnął małe czerwone pudełeczko -Violetto Castillo, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną ? -zapytał León ze swoim słodkim usmiechem
-Tak -odpowiedziałam nie mal płacząc. Po tym co usłyszał wstał i założył mi pierscionek. Po tym wszystkim dokończyliśmy kolację. Leon przygotował pieczoną gęs . Po skończonej kolacji usiedlismy do salonu i zaczęlismy rozmawiać o naszej przyszłosci. Mój narzeczony zaczął mnie całować, a ja oddawałam jego pocałunki. Leon wziął mnie na ręce i nie przestając całować zaniósł mnie do sypialni. Gdy do niej zaszlismy rzucilismy się na łóżko. I tak przeżylismy swój pierwszy raz i zaręczyny :)

Pierscionek
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję że sie podobało :)

1 komentarz = slub


Obserwatorzy

Chat~!~