czwartek, 26 grudnia 2013

Opowiadanie , Rozdział 27 ~ To nie zdrada

Dedykacja dla NieWidoCzna M ♥ ♥

// 1 godzinę później \\

*Ludmiła*
Zdrzemnęłam się. Obudziły mnie hałasy Federico. Otworzyłam oczy, a Feder krzyczał mi do ucha.
-CO!??!!? -krzyknęłam. Nic nie odpowiedział. Podniosłam się na łokciach. -Co my zrobimy? -zapytałam z płaczem w głosie
-Teraz to nie jest ważne. -odpowiedział z powagą. -Ale przyznaj, było fajnie -zboczył z tematu
-Federico!! -krzyknęłam
-No dobra. Teraz musimy dyskretnie wyjsć, tak, aby nikt nas nie zauważył. Masz kluczyki do pokoju? -powiedział
-Mam w torbie -odpowiedziałam
-To dobrze. Teraz musimy się ubrać, to najważniejsze. Ty pójdziesz do swojego pokoju i że niby się zdrzemnęłas, a ja brzdąkałem na gitarze. Ty posiedzisz w swoim pokoju 20 minut, od kąt tam się pojawisz, a ja pójdę jak się ubierzemy. Zgoda? -opowiadał plan Fede
-Zgoda. -zaczęlismy się ubierać. Ja poszłam do pokoju mojego i Tomasa, a Fede na dół do gosci. Mam wyrzuty sumienia, ale kochając się z Fede, poczułam cos czego nigdy nie czułam. To uczucie było przyjemne. Nawet z Tomasem, nic a nic. Moja głowa jest pełna od pytań.

*Francesca*
Długo nie ma Fede i Lu. Jakby zapadli się pod ziemię. Violetta poprosiła DJ'a , żebysmy mogli pospiewać. Viola spiewała '' Habla si puedes '' , León '' Entre dos mundos '' . Teraz spiewa Marco '' Junto a ti '' . Jest BOSKI! Jak ja go kocham. Ooo!! Federico idzie. Podszedł do Leonetty i o czyms z nimi gada. Muszę to usłyszeć. Podeszłam do nich.
-Czesć, o czym gadacie? -zapytałam z ciekawoscią
-O Ludmile - powiedziała Viola
-A no własnie. Gdzie jest, Federico -spojrzałam na niego surowo
-Ja nic nie wiem. Ja byłem w pokoju i brzdąkałem na gitarze. Chciałem napisać piosenkę, ale nic nie przyszło do głowy -odparł Federico. Ja mu jednak nie wierzę.
-Viola, możemy pogadać? W CZTERY OCZY -dał nacisk na '' W CZTERY OCZY '' . Pffff ...
-Jasne -i poszli gadaaać . Ciekawe o czym.

*Violetta*
Jestesmy na moscie nad rzeczką.
-O o chodzi? -zapytałam
-Ale najpierw masz obiecać że nie wybuchniesz i nikomu nie powiesz. Nawet Leonowi. -powiedział
-No dobrze. Mów -usiadłam na ławkę, a on obok mnie.
-Czy kiedys udało ci się zdradzić Leóna? -zapytał
-Emmm... Zależy o jaką zdradę chodzi -powiedziałam tajemniczo
-Przykładowo pocałunek -podał przykład
-Eeeemmmm.... Nie. -powiedziałam stanowczo
-Aha, a mówiłas '' zależy o jaką zdradę chodzi '' . To o jaką? -zapytał
-Nie wiem czy to można nazwać zdradą -powiedziałam chichocząc
-Opowiedz -poprosiłem
-No więc, okłamałam go że kupiłam kieckę od za 2 tysiące, a tak naprawdę kupiłam za 5 tysięcy -odparłam
-To nie zdrada -powiedział
-No widzisz. A czemu mnie o takie rzeczy pytasz? -zapytałam podejrzliwie
-No bo moja koleżanka Luu .... Lucy (czyt.Lusi) zdradziła swojego męża wiesz jak, no kochając się i teraz nie wie co robić -powiedział
-Przykre. Ja bym na jej miejscu się przyznała i tyle, a ten kochas, niech jej dupy nie zawraca - powiedziałam
-Dzięki -przytulił mnie i poszedł na salę. Ja posiedziałam chwilkę i poszłam do reszty.

-------------------------------------
Wiem, wiem. Demny, ale w następnym będzie fajny ;) Mam nadzieję XD Poprostu nie wiedziałam jak to napisać. Mam nadzieję , że sie podoba, choć wątpię. Wesołych, pozderka i do zobaaaa ♥♥♥

6 komentarzy:

Obserwatorzy

Chat~!~