Dziewczyny poszly na gore do naszej sypialni, a ja z chlopakami w salonie siedzimy i pijemy i tak dalej.
-Yyyy .... Ok, ale ja nie .. nie moge -powiedzialem niepewnie
-Czemu? -powiedzial ze zdziwieniem Maxi
-Bo ja nie mam auta -powiedzialem
-Co!? -odpowiedzili wszyscy
-Jak to nie masz ? -powiedzial Andres
-Bo ja mam kilka aut! -odpwiedzialem
-Ahahaha -zasmiali sie chlopaki
-Co im jest? -zapytala Violetta, ktora wlasnie zchodzila po schodach
-A nic, tylko opowiedzialem im kawal ktorego nie zrozumieli -odpowiedzialem
-Aha -odpowiedziala Viola. Poszla do kuchni, wziela co miala wziasc i poszla do naszej sypialni.
-Dobra chlopaki, zyjecie? -powiedzialem
-Yyy ... Raczej -odpowiedzial zdezorientowany Marco
-No pokaz te auta! -powiedzial Broudwey
*Violetta*
// w tym samym czasie u dziewczyn, sypialnia Leonetty //
Postawilam to na stolik i usiadlam na lozku.
-To jaki mamy dzisiaj dzien ? -przerwala ta cisze Fran
- 26 lipca piatek -odpowiedzialam
-Aa to pamietacie co zrobilismy 4 lata temu dla Lu jak byla jedza ? -powiedziala Fran patrzac sie na Naty i Cami
-Ej! -wrzasnela Lu
-No przepraszamy cie Lu, ale no wiesz ... Bo ty .. -jakala sie Naty
-Tak, wiem. Bylam kiedys jedza ale teraz sie zmienilam. -powiedziala Lu z usmiechem
-Czyli sie na nie nie gniewasz? -powiedziala Lara
-Dlaczego mialabym sie na nie gniewac? To sa moje przyjaciolki -powiedziala Lu
-Ja bym co innego zrobila -mruczala Lara
-A co mnie obchodzi twoje zdanie? No powiedz? No nic! -powiedziala Lu, a Lara rzucila wzrok zlosci.Rozmawialysmy tak dlugo , az uslyszelismy krzykow chlopakow.
*Leon*
//Chwile wczesniej//
-Co tu sie dzieje ? -to byl glos nie kogo innego jak Violi. Dziewczyny staly w drzwiach garazu.
-Yyy... No bo ten.... To oni chcieli! -powiedzialem zaklopotany i pokazalem na chlopakow i ucieklen najszybciej jak sie da, a Viola za mna biegla!
-Verdas! Ogarnij sie! Ile ty masz lat ? 5 czy 19 ? -krzyczala Viola
- 19,5 . -powiedzialem stanowczo i ustalem. Viola nie zdazyla sie zatrzymac i upadla na mnie.Upadlismy na kanape, a na kanapie siedzial Marco bo to on jedyny nie poszedl obejrzec aut. Mielismy miekkie ladowanie, ale z Marco juz gorzej. Fran ogarnela jego w pore. Pomogla nam wstac , a potem Marco'wi. Dostal w czule miejsce. Po tym zdarzeniu poszlismy na gore i rozmawialismy tak do 02:00 w nocy. Tomila, Naxi , Brodmi i Marecesca poszli do swojego domu, a Diego i Lara spali u nas w goscinnych. Gdy goscie sie rozeszli Diego i Lara spali juz u siebie w pokojach. A ja i Viola jeszcze nie.
-Kochanie, ja dzisiaj pierwsza biore prysznic -powiedziala Viola
-Co to, to nie! Dzisiaj kapiemy sie razem! -powiedzialem i usmiechnelem sie szatansko
-Nie! -powiedziala Vilu, na co ja odpowiedzialem jej namietnym pocalunkiem
-A teraz ? -zapytalem
-Pomyslmy, nie! -odpowiedziala
-To mnie nie satysfakcjonuje -powiedzialem jej to po czym wzialem ja na rece i poszlismy do lazienki. Viola po drodze klnela i krzyczala.
-Co ty robisz idoto!? -krzyczala Viola
-To co mowilem. -i znow zaczalem sie usmiechac szatansko, a ona nadal klnela
-Violu, grzeczne dziewczynki nie przeklinaja -powiedzialem
-A kto powiedzial ze jestem grzeczna? -powiedziala Viola
-Slonce, wszyscy dobrze wiemy ze to prawda. Jak mowisz ze to nie prawda to mi to udowodnij! -powiedzialem stanowczo
-Dobra! -powiedziala. Zanioslem ja do lazienki. Po odswiezeniu zanioslem ja do lozka. W koncu mi cos obiecala.Przystapila do akcji. Polozyla sie na mnie i jej zgrabne rece powedrowaly na moja koszule.Po kilku sekundach koszula lezala na podlodze, oczywiscie ja nie zostawale w tyle. Zdjalem z niej malinowa koszule nocna. I tak doszlo do tego! :3
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Koniec! Mam juz 466 wyswietlen. Kocham was <3
500 wyswietlen = wyjazd na miasiac miodowy :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz